Należę do tego gatunku ludzi, którzy nie spędzili życia przed telewizorami, oglądając klasyki filmowe z rodzicami. Niestety wciąż nie obejrzałam całej sagi Gwiezdnych Wojen, ale wszystko jest do nadrobienia. To może zabrzmieć głupio, ale zaczęłam odkrywać filmy dopiero w liceum i stopniowo oglądać to, co przez wszystkich było już świetnie znane.
Chciałabym podzielić się z Wami filmami, które z jakiegoś powodu najbardziej zapamiętałam i zrobiły na mnie największe wrażenie. Klikając na tytuł, możecie zobaczyć trailer 🙂
20 000 dni na Ziemi, reż.Jane Pollard, Iain Forsyth
Film przedstawiający jeden dzień z życia Nicka Cave, bardzo specyficznego artysty. Dla przeciętnego widza, który nie zna muzyka i jego twórczości, film to prawdopodobnie stek nudnych obrazów i nic nie znaczących pustych zwrotów. Mnie zachwyciło wszystko, kadry, niby proste, historia – też niby prosta i zwyczajna, ale wplecione w nią różne rozmyślania na temat życia.
Heima, reż. Dean DeBlois
Podobnie jak poprzedni, dużo obrazów i muzyki. Film przedstawia dokumentację trasy koncertowej islandzkiego zespołu Sigur Rós, muzyka i poetyckie obrazy przeplatają się tutaj z wywiadami z muzykami. Islandia jest tu tak pięknie pokazana, że w cichości serca marzę, by kiedyś ją odwiedzić.
Drzewo życia, reż. Terrence Malick
Dobra. Kolejny film z tej samej kategorii. Po prostu – poruszają mnie obrazy i muzyka. Współczesne filmy to nie tylko skakanie po dachach i wybuchy, każdy znajdzie coś dla siebie. Proste obrazy, a jednak wzruszające, rewelacyjna muzyka Alexandre Desplat. Film reklamowany jako „odpowiadający na sens życia”, można byłoby z tym polemizować.
Źródło, reż. Darren Aronofsky
W tym filmie jest już więcej dialogów. Chociaż można go odebrać jako pomieszanie z poplątaniem, reżyser wykorzystał lubiany przeze mnie koncept mieszania kilku historii, które się ze sobą łączą. Czasem jest tak, że film trafia w życiu człowieka na Szczególny Moment i jest mocniej zapamiętany. To właśnie ten film w moim przypadku.
Początek, reż. Mike Cahill
Od początku mnie zahipnotyzował i do końca oglądałam jak zaczarowana. Bardzo ciekawa historia, łącząca świat materialny i duchowy. Może i cały pomysł nie do końca dopracowany, ale i tak.
Grand Budapest Hotel, reż. Wes Anderson
Nie sposób przejść obok niego obojętnie, tym bardziej po gali rozdania Oskarów. 🙂 Ciepły film, świetna historia, niesamowita oprawa wizualna – stroje, wnętrza, sposób kadrowania, muzyka, dialogi… Ten film należy do gatunku humoropoprawiaczy!
Drive, reż. Nicolas Winding Refn
Statyczny Ryan Gosling, mający w każdym filmie podobną kreację, tutaj według mnie wypadł chyba najlepiej. Niektórzy mówią też, że on w każdym filmie gra siebie 😉 Niepowtarzalny klimat rodem z lat 80., muzyka, ujęcia, chłód głównego bohatera, wszystko składa się na świetne podanie. Ostatnio w podobnym klimacie wyszedł Nightcrawler, też polecam!
Into the Wild, reż. Sean Penn
Nie ma chyba osoby, która nie słyszała o tym filmie, powstałym na faktach. Z pozoru optymistyczny, pozytywny obraz, o gorzkim końcu i uderzającej poincie: „Happiness only real when shared”. (Spojler, hehe.)
Oprócz tego, jestem fanką Fight Club, chociaż po przeczytaniu książki, na podstawie której powstał film, spojrzenie na niego nieco mi się skrzywiło. Wielbię twórczość Tarantino, klimat w jego filmach jest niesamowity, Pulp Fiction, Django Unchained, Bękarty wojny… W tym roku mają mieć premierę jeszcze dwa jego filmy, będę czekać z niecierpliwością 🙂
Zdjęcie – moje.
Proponuję ci Love, Rosie i Gwiazd naszych wina. Trochę poryczysz!
PolubieniePolubienie
Pierwszego nie kojarzę, ale już dodałam sobie do obejrzenia na filmwebie, a drugi już oglądałam jakiś czas temu, niestety nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia 😦
PolubieniePolubienie
czy to znaczy że mam serce z kamienia? 😦
PolubieniePolubienie
tak to właśnie to oznacza 😛
PolubieniePolubienie
Nie spodziewałam się po Sonacie innej odpowiedzi 😛
Gwiezdne wojny…. heloł. to się ogląda po kilka razy, a nie przyznaje do tego, że się nie widziało w ogóle. ale powiedzmy że wybaczam.
Tarantino jest mistrzem filmów męczących jeśli o mnie chodzi. Zjadliwy jedynie w Django, uśmiałam się równo, duża zasługa świetnej ścieżki dźwiękowej ;]
A do listy filmów zwykłych acz niezwykłych, łamane na słodko-gorzkie dodałabym Powrót do Garden State, z tych bardziej powszechnie znanych i uwielbianych Rain Mana i mamy względnie komplet? 😉
PolubieniePolubienie
Myślę, że Tarantino się albo kocha, albo nienawidzi, jest dość specyficzny 😀
Dołączam do listy do-obejrzenia! 😀 W pierwszym gra Natalie Portman, więc to dodatkowy element zachęcający :))
PolubieniePolubienie
Mam bardzo podobny gust filmowy, wśród Twoich propozycji znalazłam jedne z moich ulubionych pozycji, pozostałe zanotowane do obejrzenia. Od siebie mogę polecić film Artysta i modelka.
A tak poza tym, to zatonęłam w Twoim blogu, jest świetny 😉
PolubieniePolubienie
O, to będę musiała się pochylić nad nimi. Skoro tak mówisz, do muszą być w klimacie, który lubię! 🙂
Dziękuję bardzo za tak miły komplement ❤
PolubieniePolubienie