Każdy język, który jest niećwiczony, ulatuje z pamięci. Umiejętność posługiwania się językiem należy ćwiczyć regularnie. Widzę to po sobie – w gimnazjum i liceum chodziłam na zajęcia z francuskiego i czułam się całkiem pewnie, teraz obawiam się, że byłoby mi ciężko się dogadać – chociaż z czytaniem i słuchaniem myślę, że byłoby całkiem nieźle. Z angielskim sprawa jest dość prosta – świat jest teraz tak skonstruowany, że używamy go cały czas, korzystając z anglojęzycznej części internetu i nie zapomnimy go tak szybko, jak innego języka.
Czym właściwie jest język? Narzędziem, dzięki któremu przekazujemy myśl. Czy nie jest tak samo z rysunkiem?
Linia jako głoska
Każdy język rządzi się pewnymi zasadami. Gramatyka, wymowa, może specjalny alfabet. Rysunek, żeby służył do komunikacji także musi posiadać pewne zasady, środki wyrazu. Podstawową formą jest linia. Stawiając linię na kartce określamy jej charakter i nadajemy jej kierunek. Całość nabiera znaczenia.
Przedmioty na ogół mają dość określone ramy. Wyobraźmy sobie, że patrzymy na białą półkę przymocowaną do białej ściany. Są takiego samego koloru, ale tworzy się między nimi linia, granica z cienia. A jak byłoby w negatywie? Czarna ściana, czarna półka, a jednak jest między nimi coś, co je oddziela. To jest właśnie czar linii.
Jak mówić?
Podstawową zasadą rysunku, które tworzą go zrozumiałym dla innych jest obecność granic. Okrąg na białym tle to przejrzysty przekaz. Linia tworząca okrąg jest granicą między dwiema białymi płaszczyznami. Następnie trzeba ustalić wielkość tego, co chcemy narysować, nie zapominając o relacji przedmiotów do siebie. W rysunku oddającym rzeczywistość jabłko nie może być wielkości drzewa. Oprócz wielkości, niesamowicie ważne są proporcje.
Fashion is architecture – it is a matter of proportions. Coco Chanel
Moda to też tworzenie, tak jak i rysunek. Uwielbiam ten cytat!
Rysunek to też relacja przedmiotów – porównujemy do siebie poszczególne jego elementy – coś do czegoś. To tworzy nam prawdziwy, realny obraz. Umiejętne zastosowanie perspektywy buduje głębię i tworzy pewną opowieść o całej sytuacji. Może też wpływać na odbiór rysunku – czy kompozycja jest spokojna, czy raczej dynamiczna.
Wyjątkowy akcent
Wisienką na torcie każdego języka, przynajmniej dla mnie, jest cudowny akcent. Jeśli słyszało się kiedyś Włocha, to nigdy nie zapomni się melodii jego głosu. Akcentami wyróżniającymi rysunek jest walor i światłocień.
Walor mówi nam o natężeniu barwy i cienia. Zależy od oświetlenia i sąsiedztwa przedmiotów. Na zawsze chyba utkwią mi w pamięci słowa nauczycielki rysunku o tym, żeby różnicować walor. Nawet, jeśli rysujemy przy użyciu tylko jednego koloru, możemy sprawić, że jest mocniejszy, lub słabszy.
Światłoczułość
Światło nadaje wszystkiemu kolor i soczystość. To dzięki niemu rosną kwiaty i cudownie zielenią się drzewa. Ustala nastrój i temperaturę, zupełnie inaczej wyglądają zdjęcia robione w przedpołudniowym słońcu i te wykonywane po południu, gdy słońce ma cieplejszą barwę. W rysunku światło mówi o kształcie przedmiotu, opowiada o każdym załamaniu materiału i tworzącej się dzięki temu fałdzie. Pozwala wydobyć niektóre rzeczy na pierwszy plan, ale i schować. Każdy cień ma swoje światło. Nic nie jest zupełnie czarne lub zupełnie białe. W cieniu możemy znaleźć poblaski słońca, ale i w słońcu są ciemniejsze fragmenty.
Rysunek jest językiem
Mówić uczymy się od dzieciństwa, z rysunkiem jest bardzo podobnie. Nawet, jeśli później nie jest to naszym hobby, to ćwiczyliśmy rękę rysując domki i szlaczki. Dzieci chętnie rysują, malują. Starają się opowiedzieć o tym, co widzą, albo o czym myślą. Wiecie, jak rozpoznać dziecko architektów? Rysuje domek z płaskim dachem.
Później, rysunek przeistacza się w bardziej skoordynowaną precyzję oka i ręki. Rysunek, jako język, jako nośnik myśli, żeby nie rozregulować tej precyzji, musi być regularnie ćwiczony.
Ćwiczycie? 🙂
Ćwiczę, ale niestety(albo stety?) nie rysunek. Kiedyś, jeszcze jako dziecko(no, początkująca nastolatka!)wybrałam fotografię zamiast rysunku, bo obydwie dziedziny mnie interesowały. Dziś jedynie wspieram siostrę w jej rysunkowych działaniach, i w kółko powtarzam, że trening czyni mistrza 🙂
Pięknie to porównałaś, podeślę jej ten wpis. 🙂
PolubieniePolubienie
Myślę, że z fotografią jest bardzo podobnie. Ostrość, naświetlenie… Czujesz klimat!
Dziękuję, miło mi 🙂
PolubieniePolubienie
Ja właśnie zaczynam swoją przygodę z rysunkiem. Kiedyś to było moje marzenie, ale dopiero teraz zaczynam je spełniać 😉
PolubieniePolubienie
Super, powodzenia! 🙂
PolubieniePolubienie